sobota, 1 września 2012

Prolog.

Nie musiała patrzeć mu w oczy, żeby wiedzieć, że jest bezpieczna, upajała się zapachem jego perfum, jakby wtulała się w jego ramiona po raz ostatni. Przymknęła oczy i odetchnęła głęboko, miała go na własność.. teraz. Uśmiechnęła się i popatrzyła w jego ciepłe, niebieskie oczy, które odpowiedziały jej tym samym promiennym uśmiechem, w tej chwili w jej brzuchu zerwał się rój motyli i nie chciał odlecieć. Chciała mu powiedzieć co do Niego czuje, chciała szeptać mu do ucha czułe słówka, ale to teraz on wziął ją w ramiona i przyciągnął mocno do siebie, jakby już nigdy nie chciał jej puścić. To było takie piękne, zbyt piękne? Postanowiła o tym myśleć, jak najdłużej upajać się tą chwilą, choć dręczyło ją jakieś dziwne przeczucie. Po chwili wyszeptał.
-Kocham Cię..
Odgarnął kosmyki jej włosów z policzka i złożył namiętny pocałunek na jej ustach.
Przymknęła oczy i myślała że chce tak trwać wiecznie.. Nagle usłyszała w swojej głowie przeraźliwy krzyk, a bardziej jęk. Wyobraziła sobie, czyjąś tęsknotę, tak zimną, a zarazem bijącą żarem zemsty, która może dotknąć tego, który owej osobie coś odebrał. Poczuła jeszcze coś, a raczej brak czegoś, części siebie. Otworzyła oczy, była sama, w tym samym miejscu, choć nie tak magicznym jak przedtem. Nie było jego.

2 komentarze: